Europejczyk w Japonii: 16 Niespodzianek

Siorbanie, elektryczne toalety, ciągłe ukłony – między innymi te rzeczy mogą zaskoczyć Europejczyka podczas podróży do Japonii.

Od 23 lutego do 2 marca przebywałem w Japonii, gdzie – na zaproszenie rządu w Tokio – wizytowałem elektrownie, centra szkoleniowe i inne placówki związane z energetyką jądrową. Pozostały czas wykorzystywałem na zwiedzanie Kraju Kwitnącej Wiśni. Poniżej znajdą Państwo moje zestawienie szesnastu największych zaskoczeń, które spotkały mnie na ulicach Tokio, Osaki, Kobe, Tsurugi i Matsue.

– Personel przystanków autobusowych – na przystankach autobusowych przy lotniskach pracują nawet dwie osoby: jedna odpowiedzialna jest za kontrolę biletów i ogłaszanie ich przyjazdu (co ciekawe, robi to nawet przy praktycznie pustym peronie), druga zaś za pakowanie bagaży do autobusu i wydawanie ich podróżnym.

– Zamiłowanie do kolejek – żeby jednak dostać się do autobusu, wpierw należy stanąć w kolejce. Wyraźnie wytyczone ogonki spotyka się wszędzie tam, gdzie czeka więcej niż jedna osoba.

– Ukłony – w japońskiej kulturze ukłon stosowany jest na powitanie, pożegnanie i jako forma podziękowania. Gest ten jest bardzo powszechny, co Europejczyka wprawić może w lekką konsternację.

Zwyczajowa konieczność przyjęcia paragonu – jeśli klient w sklepie czy restauracji nie weźmie paragonu od sprzedawcy, popełni spory nietakt. Warto zaznaczyć, że kasjerzy wydają resztę oraz paragon ze szczególnym namaszczeniem.

Cisza na ulicach – dźwięk klaksonu jest na ulicach Tokio czy Osaki prawdziwą rzadkością.

Czystość i porządek w miastach – w japońskich miastach chodniki i posadzki wręcz błyszczą, nie uświadczy się tam graffiti, trudno spotkać też bezdomnych ludzi.

– Wystawy w witrynach restauracji przedstawiające serwowane w nich potrawy – każda szanująca się japońska restauracja wystawia na widok publiczny pieczołowicie przygotowane sztuczne modele swoich potraw. Niektóre wyglądają niezwykle realistycznie i stanowią duże ułatwienie dla klientów nieznających japońskiego.

– Powszechna nieznajomość języka angielskiego – korzyść wynikająca z powyższych modeli jest tym większa, że w Japonii trudno znaleźć kelnera, kasjera czy taksówkarza, który włada choćby komunikatywnym angielskim. Nawet w Tokio – a więc w dwunastomilionowej stolicy kraju – trudno było się porozumieć z obsługą restauracji czy sklepów.

– Siorbanie jako wyraz uznania dla kucharza – co kraj, to obyczaj. W Japonii warto zasygnalizować smakowitość zupy poprzez donośne siorbanie. Jedzenie po cichu sugeruje, że potrawa jest niedobra.

– Sklepy z czymś, co na nasze standardy byłoby rysunkową dziecięcą pornografią – sceną, która na długo zostaje w pamięci po wizycie w Kraju Kwitnącej Wiśni jest widok dojrzałych, poważnych mężczyzn wertujących z uwagą mangę, której tematem przewodnim są półnagie małe dziewczynki. Sklepy z takimi materiałami spotkać można przede wszystkim w tokijskiej dzielnicy Akihabara.

– Toyota Crown – ten model Toyoty w Europie (a przynajmniej w Polsce) jest praktycznie nieznany. W Japonii zaś, zdecydowana większość taksówkarzy jeździ właśnie tymi samochodami.

– Automatycznie otwierane drzwi w taksówkach – skoro już przy taksówkach jesteśmy: ciekawą technologią stosowaną w tych pojazdach są automatycznie otwierane lewe tylne drzwi (w Japonii ruch jest lewostronny). Z kolei prawe tylne drzwi są zablokowane, nie da się ich otworzyć.

– Przerażający hałas w salonach gry – wielu Japończyków ma problem z hazardem. Przepuszczają oni ogromne sumy na jednorękich bandytach i innych podobnych automatach, które znaleźć można w licznych salonach gry. Jednakże każdy kto odwiedzi taki przybytek zastanawia się, jak miejscowi hazardziści mogą wytrzymać w nim dłużej niż kilka minut – w każdym salonie gości ogłusza bowiem puszczona na cały regulator muzyka techno.

– Elektryczne toalety – od mojego kolegi, który już kilkukrotnie odwiedzał Nippon, usłyszałem, że to najciekawszy dla zachodnich turystów gadżet. Japońskie toalety są bowiem nafaszerowane elektroniką – mają podgrzewane deski, przyciski regulacji ciśnienia strumienia wody, kontrolki natrysku bidetowego oraz szereg innych mniej lub bardziej przydatnych funkcji.

– Moduły łazienkowe – a propos toalet: w japońskich hotelach łazienki (razem z ubikacjami) to jednolite, plastikowe moduły, produkowane jako całość, a następnie montowane w pokojach. Niewielkie rozmiary takich pomieszczeń sprawiają, że wzięcie prysznica może przyprawić o lekką klaustrofobię.

– Poczucie bezpieczeństwa – duże polskie miasta są – w skali Europy – względnie bezpieczne. Lecz nawet Polak, spacerując po megaośrodkach pokroju Tokio, Osaki czy Kobe, cały czas czuje czuje, że nic mu nie grozi. Turysta w Japonii nie obawia się kieszonkowców, agresywnych autochtonów czy innych opryszków. Porządek i spokój wielkich miast Nipponu udziela się natychmiastowo, dając zwiedzającym przyjemne poczucie bezpieczeństwa.

You May Also Like