Viralowe fejki – rozpoznawanie i demontaż, czyli poradnik walki z dezinformacją w 10 krokach

MP 102; Œlewiñski, W³adys³aw (1856-1918) (malarz); Sierota z Poronina; ok.1906; olej; p³ótno; 77 x 50 [98 x 71 x 8]

Mam nadzieję, że ten odcinek #NowychKłamstw pomoże Wam w rozpoznawaniu najpopularniejszego gatunku fejk niusów i rozbrajaniu ,fal informacyjnych, które przetaczają się przez internetową społeczność. Dziś przedstawię Wam bowiem krótki poradnik dotyczący postępowania ze znalezionymi w sieci informacjami.

Raz na jakiś czas przez portale społecznościowe przechodzi ,fala informacyjna” która jest odmianą tzw. virala. Chodzi tu o informację, często osadzoną w szerszym kontekście aktualnych wydarzeń, która z jakiegoś względu jest chwytliwa i z tego względu jest kolportowana przez wielu internautów.

Jako przykłady można podać: usunięcie Czesława Miłosza z listy lektur, atak kibiców Legii na izraelskich sportowców czy niewpuszczenie do autokaru czarnoskórego obcokrajowca ze względu na zagrożenie terrorystyczne.

Zasięg tych trzech newsów był ogromny. A przecież wszystkie z nich to fejki (vide: obrazki dołączone do posta).

Jak więc bronić się przed takimi doniesieniami? Oto krótki poradnik postępowania:

1. Odetchnij. Uspokój się. Choć współczesne media coraz bardziej opierają się na szybkości przekazu, a nie jego jakości, nie oznacza to, że trzeba iść ich śladem bezmyślnie podając dalej jakąś wiadomość. Najpierw zajmijmy się jej analizą.

2. Większość doniesień podaje się w formie linku z widocznym tytułem i/lub leadem. Zakładam, że te części przekazu już znasz. Przeczytaj je jeszcze raz i zapamiętaj. Przydadzą się.

3. Dokładnie przyjrzyj się źródłu informacji. Zastanów się, czy je znasz i czy kiedykolwiek miałeś do czynienia z jakimś przekazem od niego. Jeśli link do źródła zawiera jakiś podejrzany dodatkowy element, który modyfikuje adres znanej Ci redakcji (np. ,,blog”, ,,net”, dodatkowe litery), to prawdopodobnie ktoś próbuje się podszyć pod znane źródło. Tak było w przypadku fejka o śmierci Tadeusza Sznuka.

4. Wejdź w link. W pierwszej kolejności sprawdź jego aktualność. Data powinna znajdować się w widocznym miejscu u góry bądź na dole artykułu. Obecnie często spotkać można artykuły sprzed kilku lat podawane jako najświeższa informacja. Jeśli nie możesz znaleźć daty, spróbuj ustalić aktualność analizując całą treść.

5. Przeczytaj dokładnie artykuł. Nie pomijaj żadnej jego części, zwłaszcza zaś nie poprzestawaj na tytule lub leadzie. Te dwie części służą do tworzenia tzw. clickbaitów, mają skłonić internautów do wchodzenia na daną witrynę. Zestaw treść artykułu z tytułem, zbadaj, czy tytułowa teza znajduje poparcie w tekście.

6. Uważaj na artykuły, których podstawą jest wpis jakiejś osoby na portalu społecznościowym. Ma to często miejsce przy sprawach dotyczących przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu, czy podobnie szokujących zajść (m.in. tak było w sprawie czarnoskórego obcokrajowca, którego nie wpuszczono do autokaru). Pamiętaj, że treść tego wpisu najprawdopodobniej nie została przez nikogo zweryfikowana.

7. Jeśli artykuł dotyczy przestępstw, zobacz, czy zawiera stanowisko policji lub prokuratury albo chociaż notkę o tym, że służby interweniowały na miejscu. Jeśli takich informacji nie ma, sugeruję poczekać, aż się pojawią- w tym czasie na sprawę może paść nowe światło.

8. Analizując treść artykułu zastanów się, czy jego podstawą jest fakt czy opinia. Może to być trudne do określenia, lecz jeśli tekst jest nacechowany emocjonalnymi wstawkami najprawdopodobniej masz do czynienia z tą drugą kategorią.

9. Jeśli artykuł zawiera cytat z kogoś- postaraj się dotrzeć do źródła tego cytatu i kontekstu.

10. Wpisz kluczową frazę artykułu (zapewne znajdziesz ją w tytule) w wyszukiwarkę i zobacz, jakie inne źródła o tym napisały. Zwróć uwagę zwłaszcza na doniesienia przeczące tezie tekstu, którym się interesujesz.

I raz jeszcze – bądź spokojny. Zarobienie kilku lajków od znajomych to zysk niepomiernie mniejszy od szkód, które wyrządzić można kolportowaniem fejk niusa.

Zdaję sobie sprawę, że niektóre porady mogą brzmieć banalnie, jednakże zajmuję się tematem postprawd na tyle długo, by wiedzieć, iż nawet fachowcy mają problemy z dostosowywaniem się do powyższych wskazówek. Mam nadzieję, że przydadzą się one Państwu.

You May Also Like